Zaznacz stronę
Osiągnij perfekcjonizm porzucając perfekcjonizm

Osiągnij perfekcjonizm porzucając perfekcjonizm

Osiągnij perfekcjonizm porzucając perfekcjonizm

Pewnie Ty też od czasu do czasu słyszysz ludzi (najczęściej tych popularnych), którzy chwalą się swoim perfekcjonizmem. Jakby to był jakiś powód do przechwałek... Fakt jest taki, że perfekcjonizm, to takie samo przekleństwo jak dżuma czy inna cholera.

Dla wyjaśnienia pojęć (za Wikipedią):

Perfekcjonizm - postawa człowieka, która stawia dokładność wykonywanych czynności na najwyższym miejscu. Nadmierny perfekcjonizm jest w psychologii czasem nazywany dewiacją, która praktycznie uniemożliwia normalne funkcjonowanie.

Niektórzy starają się bronić perfekcjonizmu (niestety rentier-blog.pl został zlikwidowany) przywołując przykłady artystów tworzących dzieła sztuki. Ale czy na prawdę każde Twoje zadanie, to jakieś dzieło sztuki? Czasami po prostu trzeba wykonać zadanie i zgodnie z zasadą 80/20 wystarczy te 80%. Zniszczysz sobie zdrowie w pogoni za pozostałymi 20%, a prawdopodobnie większość i tak nie zauważy efektów... Dlatego odpuść sobie czasami - życie to nie olimpiada!

OK - koniec teorii, teraz pokażę Ci na Twoim przykładzie, że to racja (chyba, że wagarowałeś/łaś). Perfekcjonizm jest nam regularnie indoktrynowany od najmłodszych lat w naszym chorym systemie edukacji. Tam wszystko musi być najlepsze, na max, na piątkę. Jak będziesz kreatywny przy podaniu rozwiązania, ale rozminiesz się z kluczem odpowiedzi - przegrywasz. Masz być lepszy od kolegi, z którym siedzisz w ławce i nabić maks na każdym teście. Część z nas dała się na to nabrać...

Teraz podsumujmy co z tego mamy. Pamiętasz ile było zakuwania na geografię w 6 klasie podstawówki? Ile czasu poszło z dymem? I co z tego, że wtedy wiedziało się jaka jest flora i fauna na tundrze? Masz coś teraz z tego?

Czas na kilka przykazań:

1. Zrób więcej porzucając perfekcjonizm
To jest logiczne - porzucając pogoń za dopieszczaniem szczegółów zrobisz po prostu więcej zadań. To również oznacza, że uporasz się z nimi szybciej. Nie wkurzało Cię nigdy, że Twoje poświęcenie w szkole/pracy/gdziekolwiek było kompletnie niezauważone, bo przyćmił Cię blask osoby, która skończyła szybciej osiągając niewiele niższą jakość? Raz jeszcze - życie to nie olimpiada i czasami po prostu nie opłaca się wypruwać sobie flaków.

2. Zrób lepszą robotę olewając perfekcjonizm (że co???)
Na przykładzie ciekawej książki. Nauczyciel ceramiki zrobił w swojej klasie konkurs. Podzielił klasę na pół - ci z lewej będą oceniani na podstawie ilości wykonanych garnków, ci z prawej na podstawie jakości.
Prosta sprawa - w finalny dzień klasa miała przynieść swoje rękodzieła. Grupa ilościowa będzie ważyła swoje wyroby otrzymując ocenę bardzo dobrą za 25 kilogramów wyrobów, dobrą za 20 kilogramów itd. Grupa jakościowa mogła otrzymać ocenę bardzo dobrą za stworzenie tego jedynego, idealnego garnka.
Okazało się, że garnki ocenione najwyżej za jakość powstały w grupie ilościowej...
Kiedy grupa ilościowa pracowała "masowo" ucząc się na własnych błędach, udało jej się stworzyć na podstawie doświadczenia kilka idealnych egzemplarzy. Natomiast grupa jakościowa siedziała i teoretyzowała na temat idealnego wyrobu - w efekcie skończyła z kilkoma niezłymi teoriami i kupą gliny.
Zdecyduj za siebie, co zrobisz ze swoją gliną.

3. Pracujesz po godzinach? To nie oznacza, że jesteś kozakiem w pracy
Słyszałem niedawno w Radiofonii świetny wywiad z dyrektorem w jednej z polskich fabryk (nie pamiętam już której). Uwierz - facet jako szef szefów ma masę roboty, ale oświadczył, że "pracuje od 8 do 15 wykonując należycie swoje obowiązki i nie wyobraża sobie jak mogłoby być inaczej. Wszystko polega na dobrej organizacji pracy. Jak ktoś wiecznie zostaje po godzinach, to znaczy, że ma problem z planowaniem, a nie z nawałem pracy (albo cierpi na perfekcjonizm - przyp. ja)".
Ciekawe kiedy w Polsce osoby zostające nagminnie po godzinach (z rzekomego przymusu i nawału pracy) zaczną w końcu być postrzegane jako nieefektywnie, a nie pracowite...

4. Skończ z perfekcjonizmem = skończ z prokrastynacją
Efektem perfekcjonizmu jest prokrastynacja, czyli patologiczna tendencja do nieustannego przekładania pewnych czynności na później. Skoro czegoś nie możesz zrobić perfekcyjnie, to lepiej tego nie robić wcale? Jeśli się tak czasami czujesz, to może to być jeden z objawów prokrastynacji... albo nerwicy - w obu przypadkach należy podjąć odpowiednie kroki.

5. Bądź perfekcjonistą i siej zniszczenie!
Nawet Stanisław Lem w Opowieściach o pilocie Pirxie opisywał skutki perfekcjonizmu. W skrócie - pewien projektant-perfekcjonista, tak perfekcyjnie zaprogramował moduł lądowania gigantycznego statku kosmicznego, że brał on pod uwagę ogromną liczbę czynników zewnętrznych (dla bezpieczeństwa!). Statek niestety rozbił się doszczętnie przy lądowaniu, bo system po prostu przegrzał się perfekcyjnie obliczając te wszystkie niezbyt istotne zmienne.

A Ty co robisz ze swoją gliną? 🙂

Źródło fotki

Efekt piły

Efekt piły

Efekt piły

Pewnie Ty też od czasu do czasu słyszysz ludzi (najczęściej tych popularnych), którzy chwalą się swoim perfekcjonizmem. Jakby to był jakiś powód do przechwałek... Fakt jest taki, że perfekcjonizm, to takie samo przekleństwo jak dżuma czy inna cholera.

Dla wyjaśnienia pojęć (za Wikipedią):

Perfekcjonizm - postawa człowieka, która stawia dokładność wykonywanych czynności na najwyższym miejscu. Nadmierny perfekcjonizm jest w psychologii czasem nazywany dewiacją, która praktycznie uniemożliwia normalne funkcjonowanie.

Niektórzy starają się bronić perfekcjonizmu (niestety rentier-blog.pl został zlikwidowany) przywołując przykłady artystów tworzących dzieła sztuki. Ale czy na prawdę każde Twoje zadanie, to jakieś dzieło sztuki? Czasami po prostu trzeba wykonać zadanie i zgodnie z zasadą 80/20 wystarczy te 80%. Zniszczysz sobie zdrowie w pogoni za pozostałymi 20%, a prawdopodobnie większość i tak nie zauważy efektów... Dlatego odpuść sobie czasami - życie to nie olimpiada!

OK - koniec teorii, teraz pokażę Ci na Twoim przykładzie, że to racja (chyba, że wagarowałeś/łaś). Perfekcjonizm jest nam regularnie indoktrynowany od najmłodszych lat w naszym chorym systemie edukacji. Tam wszystko musi być najlepsze, na max, na piątkę. Jak będziesz kreatywny przy podaniu rozwiązania, ale rozminiesz się z kluczem odpowiedzi - przegrywasz. Masz być lepszy od kolegi, z którym siedzisz w ławce i nabić maks na każdym teście. Część z nas dała się na to nabrać...

Teraz podsumujmy co z tego mamy. Pamiętasz ile było zakuwania na geografię w 6 klasie podstawówki? Ile czasu poszło z dymem? I co z tego, że wtedy wiedziało się jaka jest flora i fauna na tundrze? Masz coś teraz z tego?

Czas na kilka przykazań:

1. Zrób więcej porzucając perfekcjonizm
To jest logiczne - porzucając pogoń za dopieszczaniem szczegółów zrobisz po prostu więcej zadań. To również oznacza, że uporasz się z nimi szybciej. Nie wkurzało Cię nigdy, że Twoje poświęcenie w szkole/pracy/gdziekolwiek było kompletnie niezauważone, bo przyćmił Cię blask osoby, która skończyła szybciej osiągając niewiele niższą jakość? Raz jeszcze - życie to nie olimpiada i czasami po prostu nie opłaca się wypruwać sobie flaków.

2. Zrób lepszą robotę olewając perfekcjonizm (że co???)
Na przykładzie ciekawej książki. Nauczyciel ceramiki zrobił w swojej klasie konkurs. Podzielił klasę na pół - ci z lewej będą oceniani na podstawie ilości wykonanych garnków, ci z prawej na podstawie jakości.
Prosta sprawa - w finalny dzień klasa miała przynieść swoje rękodzieła. Grupa ilościowa będzie ważyła swoje wyroby otrzymując ocenę bardzo dobrą za 25 kilogramów wyrobów, dobrą za 20 kilogramów itd. Grupa jakościowa mogła otrzymać ocenę bardzo dobrą za stworzenie tego jedynego, idealnego garnka.
Okazało się, że garnki ocenione najwyżej za jakość powstały w grupie ilościowej...
Kiedy grupa ilościowa pracowała "masowo" ucząc się na własnych błędach, udało jej się stworzyć na podstawie doświadczenia kilka idealnych egzemplarzy. Natomiast grupa jakościowa siedziała i teoretyzowała na temat idealnego wyrobu - w efekcie skończyła z kilkoma niezłymi teoriami i kupą gliny.
Zdecyduj za siebie, co zrobisz ze swoją gliną.

3. Pracujesz po godzinach? To nie oznacza, że jesteś kozakiem w pracy
Słyszałem niedawno w Radiofonii świetny wywiad z dyrektorem w jednej z polskich fabryk (nie pamiętam już której). Uwierz - facet jako szef szefów ma masę roboty, ale oświadczył, że "pracuje od 8 do 15 wykonując należycie swoje obowiązki i nie wyobraża sobie jak mogłoby być inaczej. Wszystko polega na dobrej organizacji pracy. Jak ktoś wiecznie zostaje po godzinach, to znaczy, że ma problem z planowaniem, a nie z nawałem pracy (albo cierpi na perfekcjonizm - przyp. ja)".
Ciekawe kiedy w Polsce osoby zostające nagminnie po godzinach (z rzekomego przymusu i nawału pracy) zaczną w końcu być postrzegane jako nieefektywnie, a nie pracowite...

4. Skończ z perfekcjonizmem = skończ z prokrastynacją
Efektem perfekcjonizmu jest prokrastynacja, czyli patologiczna tendencja do nieustannego przekładania pewnych czynności na później. Skoro czegoś nie możesz zrobić perfekcyjnie, to lepiej tego nie robić wcale? Jeśli się tak czasami czujesz, to może to być jeden z objawów prokrastynacji... albo nerwicy - w obu przypadkach należy podjąć odpowiednie kroki.

5. Bądź perfekcjonistą i siej zniszczenie!
Nawet Stanisław Lem w Opowieściach o pilocie Pirxie opisywał skutki perfekcjonizmu. W skrócie - pewien projektant-perfekcjonista, tak perfekcyjnie zaprogramował moduł lądowania gigantycznego statku kosmicznego, że brał on pod uwagę ogromną liczbę czynników zewnętrznych (dla bezpieczeństwa!). Statek niestety rozbił się doszczętnie przy lądowaniu, bo system po prostu przegrzał się perfekcyjnie obliczając te wszystkie niezbyt istotne zmienne.

A Ty co robisz ze swoją gliną? 🙂

Źródło fotki

Podczas pracy umysłowej należy być szczególnie skupionym. Jak wiadomo, brak skupienia może skutkować mizernymi efektami pracy i nie tylko, a przedłużający się okres wykonywania zadania może wpłynąć negatywnie na nasz poziom stresu. Wszyscy przecież chcemy wykonywać zadania szybko, sprawnie i efektywnie. 🙂
(więcej…)