Zaznacz stronę

The Secret

O filmie The Secret powiedziono już chyba prawie wszystko. Zauważyłem, że film i cała filozofia z nim związana ma albo gorących zwolenników, albo zatwardziałych przeciwników. Mało kto znajduje się gdzieś pomiędzy. Uważam, że jest to związane nie tyle z treścią produkcji, ale jej formą.

Kilka słów uznania

Niewątpliwie przesłanie The Secret jest bardzo pozytywne. Wiara w siebie, swoje marzenia i ich realizację to podstawa wszelkich przekazów motywacyjnych. Nie trzeba zbyt wiele opowiadać ile dobrego niosą takie treści, szczególnie w naszym kraju, gdzie większość ludzi ma problemy z samooceną i wiarą w swoje siły. Tak to już jest, że my Polacy, lubimy ponarzekać, pomarudzić i porozmawiać o rzeczach, które nas denerwują.
W filmie znajdziemy kilka bardzo interesujących i motywujących metafor. Przykładem może posłużyć porównanie życia do jadącego w ciemności samochodu – światła auta oświetlają drogę tylko na kilkadziesiąt metrów do przodu, jednak wystarczy to, aby przejechać setki kilometrów do celu.

Sceptycznie o formie

Chyba najbardziej przejęty sprawą Bob Proctor, to (zgodnie z podpisem na filmie) filozof, na którego temat nie znalazłem nic, poza informacjami ściśle skojarzonymi z The Secret. Twierdzi, że nikt nie wie co to jest elektryczność (ok. 13 minuty). Pyta czy wiemy jak działa, bo on nie wie… Z pomocą przychodzi Wikipedia Panie Proctor. 🙂

Niedawna wizyta Joe Vitale w Polsce jest dobrym przykładem Sekretu. Na stronie zgłoszeniowej widzimy zdjęcia Vitale przy drogich samochodach, jachtach i wśród luksusu. Większość ludzi chciałaby mieć takie same zdjęcia ze sobą w tle 🙂 Jak on to robi? Odpowiedź znajduje się na dole strony – ceny wejściówek wahają się od 2270 zł do 3470 zł. Jeśli założymy 100 miejsc, w tym 12 miejsc VIP (w pierwszym rzędzie!), to Pan Vitae zarobi ok. 241 200 zł… no, minus jakieś tam koszty. The Secret has been revealed!

Bardzo nie podoba mi się sugestia, że jakieś kamyki wdzięczności (gratitude rocks) mogą sprawić, że ktoś wyzdrowieje z bardzo ciężkiej choroby (ok. 36 minuty). Są niestety ludzie, którzy bezwarunkowo wierzą w takie rzeczy i może się to źle skończyć. Za przykład mogą posłużyć seanse Kaszpirowskiego, po których niektórzy ludzie trafiali do szpitali z objawami choroby psychicznej.

Nieuczciwe jest wmawianie ludziom, że wszystko o czym mówi się w filmie zostało potwierdzone naukowo przez fizyków. I tutaj pojawia się Fred Alan Wolf, którego poglądy zostały już nie raz podważone, a który ma w filmie reprezentować świat nauki. Pomimo tego, że jego wywody na temat związków między świadomością a fizyką kwantową są bardzo interesujące, to obwieszczanie, że to fakt jest już przesadą.

Podsumowanie

Idea niesiona przez Sekret jest szczytna, jednak to co wokół niej się dzieje, jest dla mnie odrobinę niesmaczne. Każdy rozumny człowiek wie, że jest to pomysł na to, jak zarabiać grube miliony na przekazie motywacyjnym, który jest opakowany w magię, tajemnicę i wielki SEKRET. Jednak niezależnie od wszelkich opinii polecam zobaczenie tego dzieła choć raz, wyrobienie sobie o nim własnego zdania i sprawdzenie w praktyce. Film dostarcza mnóstwa pozytywnego przekazu i energii. Nawet jeśli nie otrzymamy takich rezultatów o jakich nas zapewniano, to z pewnością przyczyni się to do lepszego samopoczucia i bardziej pozytywnego podejścia do życia. Osobiście sam wdrażam całe prezentowane podejście w swoje życie, jednak bez magicznej otoczki.

A jak Wy odbieracie film? Czy coś dzięki niemu Wam się zmaterializowało? 🙂


Poniżej cały film The Secret z polskim dubbingiem. Po kliknięciu może otworzyć się kolejne okienko, które wystarczy zamknąć i wtedy odtworzyć film. Polecam pełny ekran.

A na koniec ciekawostka – słynny Kaszpirowski i jego seanse. Taki The Secret – tyle, że w wersji rosyjskiej. 🙂